Warsztaty w Bęsi

Subiektywna relacja z warsztatów w Bęsi – tylko dla wtajemniczonych
Po raz drugi chór był na warsztatach w przyjaznej Bęsi, położonej nad malowniczym
jeziorem Bęskim. Przez tydzień (25.08.-01.09.2022) w wyremontowanym obiekcie
rozbrzmiewało nasze śpiewanie na przed- i popołudniowych próbach pod kierunkiem
dyrygenta, pana Krzysztofa. Próby podzielone były na spotkania w poszczególnych grupach
głosów, jak i na kończącym każdy dzień wspólnym spotkaniu wszystkich głosów. Pod
czujnym okiem (chciało by się powiedzieć czujnym uchem) pana Krzysztofa ćwiczyliśmy
trzy nowe utwory, tj. Pan jest mocą, Hymn do nocy i Magnificat, które powiększą repertuar
chóru na najbliższy sezon, i przygotowywaliśmy się do koncertów. Podczas pobytu na
warsztatach zaśpiewaliśmy 28.08. koncert dla urlopowiczów i gości, przebywających z nami
w obiekcie, składający się z dziesięciu utworów. Publiczność obdarowała nas hojnie
oklaskami i zachęciła do dwukrotnego bisowania. Na zakończenie koncertu zabrała głos pani
dyrektor Domu Kultury w Bęsi dziękując za piękny koncert, który, jak się wyraziła,
wzbogacił miejscowe życie kulturalne.
Pani dyrektor zaprosiła chór na spotkanie z Kołem Gospodyń Wiejskich w Bęsi, pan
dyrygent przyjął zaproszenie i 30.08. wystąpiliśmy w Domu Kultury w Bęsi w części
artystycznej spotkania.
Przed nami wystąpił Zespół Pieśni i Tańca Poloneziaki z Bielawy. Podziwialiśmy
przygotowany przez nich (dzieci i młodzież) występ, składający się z piosenek i tańców
charakterystycznych dla reprezentowanego regionu. Barwne kostiumy artystów i ich urok w
wykonywanych utworach wzbudził w nas i publiczności autentyczny zachwyt i burzę
oklasków.
Spotkanie zakończyliśmy naszym koncertem na wolnym powietrzu, w zbudowanej ostatnio,
drewnianej altanie, tworzącej mini-scenę. Również i tym razem bisowaliśmy. Dla
reporterskiego porządku wspomnę tylko, że Koło Gospodyń Wiejskich podjęło wszystkich
gości wspaniałym poczęstunkiem, składającym się z smacznych (i niezwykle kolorowych)
potraw i słodkości wegetariańskich w ramach projektu „Ekologicznie – ziołowo i zdrowo”.
Palce lizać! Poza tym dostaliśmy jako chór w podziękowaniu za koncert od KGW wianek
uwity z kwiecia i szyszek, piękny).
Poza pracowitymi próbami w czasie dnia, każdy warsztatowy wieczór wypełniony był
programem artystycznym przygotowanym przez chórzystów. I tak: Rozpoczęła grupa
chórzystów pieśniami ukraińskimi, śpiewanymi w oryginale z akompaniamentem Jadzi. Poza
pieśniami były tam informacje o historii i kulturze Ukrainy oraz kilka wierszy poetów
ukraińskich. Sprawili nam swoim występem dużo radości, za które podziękowaliśmy
gromkimi oklaskami.
Na dalekie podróże zaprosiłem koleżanki i kolegów drugiego dnia: Bożenka zabrała
nas w interesującą podróż do Chin i Tybetu. Z Izą polecieliśmy natomiast do RPA, na jej
nostalgiczny pobyt sprzed kilku lat. Ja zaoferowałem ciepło i zieleń Wyspy Wiecznej Miłości
(sorry) Wiosny – na Maderę. Każdy z nas przygotował kolorowe prezentacje i opowiadał o
swoich wrażeniach z wycieczki. Wieczór zakończyła Ania opowiadając zajmująco o swoim
pobycie w inspirujących turystycznie Kielcach, o jego zabytkach, historycznych i literackich
postaciach jak i o regionie świętokrzyskim, gdzie była z wizytą u naszej koleżanki z chóru.
Do tego programu należał również film zaproponowany przez Weronikę, „Doświadczenie
miłości”, wyświetlony innego dnia ze względu na jego objętość czasową, z wprowadzeniem
koleżanki przedstawiającym dokładniej postać aktora z zawodu, duchownego z powołania –
ks. Kazimierza Orzechowskiego.
Duże zainteresowanie wzbudziła wśród nas również prezentacja pana Krzysztofa
„Organy – wielki tajemniczy instrument”, w której zapoznał nas z historią powstania i

budową różnych typów organów. Na koniec było wiele pytań i profesjonalnych odpowiedzi,
odkrywających tytułowe tajemnice.
Mnóstwo radości przeżywaliśmy wszyscy na „wieczorze z piosenką rozmaitą” i
wspomnieniami z wcześniejszych warsztatów. Koleżanki i koledzy mieli możliwość
zaprezentowania swoich solistycznych bądź duetowych umiejętności nie tylko śpiewania ale i
gry aktorskiej. Nad całością czuwała Iza. „Zaczęliśmy od Bacha” w wykonaniu Jadzi, w
którym przepięknie wybrzmiały nutki i słowa pana Zbyszka o dniu wstającym już kolorowo –
witaj! Na sali natomiast zawitały neapolitański klimat i radość z kolejki na Wezuwiusza w
„Funiculi, Funicula” w naszym wykonaniu w duecie z Piotrkiem. Wzięliśmy także na serio
przesłanie Jadzi i Weroniki z „Gdzie jesteś dziewczyno z tamtych lat”, której to zdjęcie wciąż
wisi na ścianie, że trzeba smakować życie i dostrzegać, jak wiele ma barw – każdego dnia.
Zapamiętam również kabaretowe wykonanie „Giczołów” Joasi i sentymentalne
wspomnienia Jadzi, że „Lubi wracać tam, gdzie była” już, i choć owiane to jest tajemnicą, to
wiemy, że lubi wracać „pod ten balkon pełen pnących róż, na uliczki te znajome tak, do
znajomych drzwi pukać, myśląc, czy nie stanie w nich czasami tamten chłopak …”. Równie
kabaretowe zacięcie pokazała Iza w swoim wykonaniu „Chochliczki” oraz na krótkim
szkoleniu – w temacie „Oj rzucić to wszystko” – czyli rzucania nas, safandułów i zwiewania
„z jedną walizką od tego prania, prasowania i gotowania”, hen, daleko lub blisko… I choć
wiemy, jak się historia skończyła, lub mogła skończyć w „Parole, parole” i w „Miłości w
wieku Delete” w duecie Joasi i Piotrka, to tekst Mirki „O pani, która się zgubiła” może
sugerować konieczność podjęcia jednak innego tropu, bo… Ostatecznie Jadzia sprawę
rozstrzygnęła i utwierdziła nas, że jednak „Jeszcze w zielone gramy”:

Ważne, by choć raz w miesiącu
Mieć dyktando u nadziei
Żeby w serca kajeciku (i naszej Weroniki pamiętniku – ZW)
Po literkach zanotować
I powtarzać sobie cicho
Takie prościuteńkie słowa
Jeszcze w zielone gramy …

I tego się trzymajmy. Udowodnił to Jurek swoim świetnym wykonaniem pieśni z „Króla
Włóczęgów” z dwoma lub nawet trzema bisami – już nie pomnę.
Szalejąca publiczność tego wieczoru nagrodziła wszystkich wykonawców salwami oklasków.
A ja, dziękuję wszystkim za dni pracy i przyjemności, za tańce, pytania i odpowiedzi,
śpiewanie przy ognisku, za rozmowy do północy… i do zobaczenia na zbliżających się
próbach – będzie co wspominać.

Zenek W.