Wspomnienia debiutantki – koncert w Służewskim Domu Kultury

„Debiut w moim wieku to rzadkość, a mnie właśnie się on przydarzył za sprawą chóru Ursynovia Cantabile, w którym z wielką przyjemnością śpiewam od października, a właściwie już listopada ubiegłego roku. W sobotę 28 stycznia znalazłam się na scenie Służewskiego Domu Kultury wraz z ponad pięćdziesięcioma chórzystkami i chórzystami. Tremy nie było, bo wiedziałam, że w razie drobnych niedociągnięć znikną one w chóralnym śpiewie.  Obawiałam się jedynie, żeby się nie wyrwać solo wtedy, kiedy do głosu miały dojść instrumenty – pianino pana Tomka czy naszej mini „orkiestry”. Na szczęście „trenowana” podczas prób przez Anię Almasi, nie spuszczałam z oka  naszej dyrygentki i jej podpowiedzi. Muszę dodać, że uśmiech i widoczne zadowolenie pani Krysi Kowalskiej-Wojuckiej również działało na mnie uspokajająco. No i miałam pod ręką  Anię.

Rozśpiewałam się pod koniec  koncertu. Zwłaszcza w piosence „Warszawa, ja i ty”. Pewnie udzielił mi się entuzjazm widzów.

Oczywiście drobne wpadki były, ale jak mówi pani Krysia, drobne wpadki są wpisane w każdą działalność. A więc pierwsze koty za płoty i jedziemy dalej.

I jeszcze jedno. Myślałam, że wzięłam na koncert wygodne buty. Zmieniłam zdanie gdzieś po półgodzinnym staniu na scenie. Zeszłam z niej na sztywnych nogach.

A na koniec. Z wrażenia zostawiłam segregator z nutami, ale się znalazł.”

Elżbieta Majewska